Lima

| Peru | Lima

 

Jest rok 2011. Przylot do stolicy Peru – Limy – zakwaterowanie w hotelu Maury. Jest to mój ulubiony „przystanek” w tym mieście. O wyborze zdecydowała przede wszystkim cena i położenie. Lokalizacja wprost genialna – samo centrum starego miasta oddalony 15 minut od Plaza de Armas, a co za tym idzie od głównych zabytków – Katedry, Pałacu Biskupiego i innych, tętniące życiem w dzień i bawiące się w nocy.

Plaza de Armas (lub Plaza Mayor ) jest centrum kulturalnego życia stolicy. Głównym budynkiem jest Katedra z XVII wieku z licznymi kaplicami. Wchodząc do niej w pierwszej kaplicy po prawej natrafiamy na grobowiec Francisco Pizarro. Trochę mieszane uczucia – z jednej strony założyciel miasta, a z drugiej tyle zniszczył. Przechodząc z kaplicy do kaplicy zastanawialiśmy się nad połączeniem pierwiastka ludzkiego z Boskim. Pozostała część katedry onieśmielała i zaskakiwała nas figurami świętych, Świętej Rodziny czy Matki Boskiej ubranych, przybranych w szykowne suknie, koronki nadające im speczyficzny ludzki wymiar. Swoistym połączeniem boskości i elementu człowieczeństwa jest figura płaczącej Maryi z przedstawionymi wyrzeżbionymi łzami. Kaplice mamy już za sobą – teraz wejście pod ołtarz główny do katakumb, gdzie pochowani są biskupi i możni miasta Limy. Obok Katedry znajduje się Pałac Biskupi z ekspozycją obrazów, naczyń. Z dwóch stron placu znajdują się Portal de Escribanos i Portal de Botoneros (duże kamienice z podcieniami, sklepami i niesamowitymi drewnianymi balkonami ). Stara część Limy to liczne kościoły, konwenty, klasztory. Najbardziej znane to : kompleks kościół i klasztor św. Franciszka, kościół św. Dominika razem z przylegającym klasztorem, sanktuarium św. Róży.

Spacer po Limie wśród starych klasztorów i kościołów zakończyliśmy kierując się w stronę rzeki Rio Rimac. Jest to swoista granica starego miasta, bogatego, odrestaurowanego z jego uboższą częścią – jakby brzydszą przyrodnią siostrą. Wkraczamy na most będący przeniesieniem w czasie i estetyce. Przez most i główną aleję zamierzaliśmy dostać się do Convento de los Descalzos. Wchodząc na główną aleję zauważylismy kolejne oblicze Limy. Stojące budynki były okazami minionej świetności, świadczące o bogactwie i dobrobycie, z drugiej strony ich stan techniczny wskazywał na zubożenie tej dzielnicy. Na wzgórzach przedłużeniem były dzielnice biedoty – fawele – kolorowe blaszaki ciagnące się aż pod sam szczyt. Oczywiście z wyprawy na samo wzgórze nic nie zostało. Chcąc zachować miłe wrażenia z pobytu w stolicy pozostaliśmy na resztę czasu wierni Plaza de Armas i okolicznym uliczkom.

Podczas takiego spaceru natrafiliśmy na niby zgoła nowy kościół – niepozorny przytulony do kościoła i klasztoru św.Dominika: Basilica de la Veracruz. To było to! Kościółek jest bazyliką – stojacy wyżej rangą od wszystkich niebotycznych kościołów w Limie. Wewnątrz „ciała” świątyni zawiera jedną z największych relikwii – fragment ze Świętego Drzewa Krzyża. Wnętrze światyni zszokowało nas kontrastem niesamowitych barw. Od złotego przeplatającego się z intensywnie zielonym w nawie głównej, po niesamowitą gamę niebieskiego wystepującego w ołtarzu, gdzie znajduje się olbrzymi krucyfiks sprawiajacy wrażenie unoszącego się w powietrzu. Boska tajemnica którą można rozważyć w ciszy bazyliki…

Autor tekstu oraz zdjęć: Maciej Gross

Poznaj także: